Trener

MKS Błękitni Wronki pojechali do Wytomyśla osłabieni m.in. brakiem Michała Musielaka, Grzegorza Bugaja i Sławomira Łożyńskiego. W bramce od pierwszych minut zagrał Leszek Biernacki i spisał się znakomicie (inny bramkarz Bartek Hoffmann, który jest uniwersalnym zawodnikiem, zagrał w drugiej połowie na pozycji obrońcy).
Mecz w Wytomyślu był dość wyrównany. Błękitnym problemy sprawiało bardzo nierówne, kępiaste boisko. Więcej z gry mieli wronczanie, lecz gospodarze mieli przynajmniej dwie stuprocentowe okazje do zdobycia goli. Na szczęście na posterunku był L.Biernacki.
Pierwsza bramka wpadła w 11. min. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Karol Truchel, a Mariusz Krzyżaniak strzałem z główki w "krótki" róg umieścił piłkę w siatce.
W 70. min. Michał Woźny strzelił z fałsza "angielkę" (piłka odbiła się o poprzeczkę i wpadła do bramki) i wiadomo było, że nikt zwycięstwa Błękitnym nie odbierze.
Minutę poźniej miała miejsce bardzo przykra sytuacja. Krzyżaniak zderzył się głową z Mikołajem Borkowskim. Ten pierwszy długo nie wstawał z murawy, w końcu zszedł z boiska. Jednakże zachodziło podejrzenie wystąpienia wstrząśnienia mózgu i interweniowało pogotowie. Po zaopatrzeniu przez służby medyczne "Mały" wrócił z kolegami autobusem do domu.

Błękitni wystąpili w składzie:
L.Biernacki - M.Hercka, A.Wojciechowski, M.Sawala (B.Hoffmann), K.Kołecki - M.Borkowski, P.Nowacki (B.Pęcherski), M.Woźny, R.Barłóg - K.Truchel, M.Krzyżaniak (M.Golas)